wtorek, 4 sierpnia 2015

Detoks

Podróże nigdy nie były moją pasją, nie lubię zwiedzać starych i małych uliczek, nie przepadam za widokami, które większości pewnie odebrałoby dech w piersiach. Nie zachwycam się nimi. Nie ujmują mnie stare, wiekowe kościoły. Mimo to – trochę podróżuję. Dzięki rodzicom, wspaniałym ludziom, którzy nigdy by mi nie pozwolili zmarnować swojego życia i nie wykorzystać go w pełni. Zabierali mnie w różne miejsca, pokazywali mi świat, inne kultury, ludzi i specyficzne jedzenie, tradycje, a gdy skończyłam osiemnastkę dali mi też poznać alkohole świata.

Dziś podróżuję z mniejszą chęcią. Może podróżowanie to zbyt duże słowo na to, co robię, bo uwielbiam jechać gdzieś daleko, zaszyć się w obcym kraju, wśród totalnie nieznanych mi ludzi. Jestem sama z mnóstwem książek, leżę sobie na leżaku przy basenie albo na plaży i opalam się albo śpię. Bardzo przyjemnie, nie poznaję żadnych tajemnic miejsca, w którym jestem, nic mnie nie interesuje, o niczym poważnym nie myślę. To mój detoks od codziennego życia.


Mimo że wielu ludzi mówi mi, że takie uciekanie bez słowa to nic dobrego, to uciekam. Złapać oddech, nabrać dystansu, nawet gdy wszystko jest w porządku i gdy ten normalny świat jest całkiem niezły, to czasem potrzebuję głębokiego wdechu zupełnie innego powietrza, klimatu, ludzi. Polecam, jeśli czasem masz ochotę rzucić wszystko w diabły.

A ja właśnie wróciłam ze swojego detoksu. Mówią promieniejesz. Zakochałaś się? 


40 komentarzy:

  1. Taki reset jest fajny. I potrzebny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie to niesamowicie potrzebny! ;) Inaczej bym nie wydoliła podczas całego roku wysiłku ;)

      Usuń
  2. A masz jakieś specjalnie polecane miejsca na taki detoks?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście! ;) Ja najczęściej wybieram zagranicę, z racji, że jestem wielbicielką właśnie uciekania w dalekie miejsca. Zacznę od dwóch moich ulubionych państw, gdzie detoksy zawsze wychodzą mi najlepiej, to Włochy i Chorwacja. Zupełnie różne od siebie, ale równie świetne! Osobiście we Włoszech uwielbiam Sycylię, niby jest to popularna atrakcja turystyczna, ale miejsc, gdzie spokojnie można odetchnąć jest naprawdę mnóstwo. Plaża jest cudowna, można tam się zaszyć na cały dzień. Drugie miejsce - Chorwacja, tu z czystym sercem mogę polecić dwa miejsca z pięknymi widokami - idealne do spacerowania: park narodowy KRKA i Park Narodowy Jezior Plitwickich i Lošinj jeszcze do tego, nie tylko ładne widoki do podziwiania, spacerowania, ale też mnóstwo atrakcji turystycznych, co by przenieść się w trochę inny świat :)

      Usuń
  3. Hm...jak to mówią podróże kształcą :D Popracuj nad sobą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każda podróż kształci. Moje na pewno nie, zresztą nie taki jest jej cel.

      Usuń
  4. Ja z kolei uwielbiam podróże. Kręci mnie to, co Ciebie zupełnie nie rusza - stare budowle, urocze uliczki, oryginalna architektura, poznawanie lokalnych obyczajów, odmienna przyroda, język, kultura, jedzenie...
    A taki detoks jest czasem potrzebny. Potwierdzam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, mnie kultura bardzo interesuje, mogłabym godzinami jedynie poznawać ludzi z tamtych zakątków i tyle :). Jedzenie też, bo ja uwielbiam jeść!! Koniecznie potrzebny, co do siebie to jestem pewna, że bez niego nie mogłabym normalnie funkcjonować :)

      Usuń
  5. Ooo! A kto tu się pojawił :) Się długo zastanawiałam, gdzie się podziałaś :)
    A ja bym sobie tak gdzieś pojechała... daleko, daleko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, a Ty pamiętasz! :) Jestem zaskoczona :) Trochę uciekłam, jak zawsze :)

      Usuń
    2. Mam dobrą pamięć :)
      Ani żadnego kontaktu nie zostawiłaś, ani nic... tak po prostu zniknęłaś :(

      Usuń
    3. Bardzo miło :) Bo to był impuls, jedna minuta, w której postanowiłam coś zamknąć. Wyjechałam wtedy i nie wchodziłam ani na moment do tego świata, niedawno wróciłam i zatęskniłam, na nowo odrodzona. ;)

      Usuń
    4. A ja mam straszną ochotę zacząć od nowa na innym adresie ^^

      Usuń
    5. No co Ty? Dlaczego? :D

      Usuń
  6. Warto uciekać i się czasem zdystansować od wszystkiego. Sama chętnie spędziłabym swoje wakacje tak, jak ty - w spokoju, z dala od wszystkiego i z zapasem dobrych książek ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, ja zawsze jestem zwolenniczką takiego uciekania. Zawsze uciekam, jak czuję się przemęczona i przytłoczona wszystkim. Jedynie to mnie może uratować w takich chwilach ;)

      Usuń
  7. Oj tak, taki detoks jest od czasu do czasu zdecydowanie potrzebny. Dobrze jest choć na niedługi czas zmienić otoczenie, odetchnąć innym powietrzem, by później móc wrócić do świata z naładowanymi bateryjkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! :) Najchętniej bym robiła sobie taki detoks, co miesiąc, żeby go zaczynać ze świeżą energią ;)

      Usuń
  8. Ja niestety nie podróżowałam wiele, ze względu na moich rodziców, którzy najchętniej całe życie siedzieli by w domu. Jednak sądzę, że gdy już będę bardziej samodzielna i nadejdzie czas wakacji czy urlopu to z pewnością wybiorę się w jakieś świetne miejsce. Moim marzeniem jest poznać trochę bardziej świat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami chciałam, żeby moi rodzice mogli wysiedzieć w domu ;). A oni muszą ciągle coś kombinować. Taaak, szczerze to ja mówiłam sobie, że będę siedziała i nigdzie się nie ruszała, jak już wyprowadzę się z domu rodzinnego. Ciągle gdzieś jeżdżę i się kręcę :) Jeśli o tym marzysz, na pewno Ci się uda :)

      Usuń
  9. Czasem trzeba po prostu się odciąć. I poznać coś nowego, ja bardzo lubię podróżować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Poznawać coś zawsze trzeba, ciągle jest nadzieja, że to coś nowego wniesie do życia coś wyjątkowego, czego nam nieświadomie brakowało.

      Usuń
    2. Wiesz, brakuje mi paru kwestii w życiu, ale wciąż wierzę, że coś się zmieni i że życie mnie zaskoczy.

      Usuń
    3. Pewnie, w końcu nigdy nic nie wiadomo, prawda? A życie cholernie lubi zaskakiwać.

      Usuń
    4. Po za tym nie na wszystko w życiu da się wpłynąć ...

      Usuń
    5. Tak, niestety się nie da. Trzeba tylko liczyć na szczęście.

      Usuń
  10. Czasem taka ucieczka jest potrzebna, by móc złapać chwilę oddechu i spokoju...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak :) Nie wyobrażam sobie funkcjonowania przez cały rok obowiązków bez kilku takich wyjazdów, podczas których maksymalnie mogę naładować akumulatory :)

      Usuń
    2. Czasem potrzebny taki wyjazd chociażby na dwa dni. Czasem potrzebne jest po prostu nabranie realnego dystansu do wszystkiego...

      Usuń
    3. Masz rację :) To jest dla mnie taki głęboki oddech, którego nie mogę zrobić w swoim mieście ze wszystkimi obowiązkami :)

      Usuń
    4. Bo takiego oddechu nie da się nabrać w domu.
      On jest szczególny - więc trzeba troszkę się postarać, by go osiągnąć...

      Usuń
    5. Coś w tym jest. Chociaż na wsi, gdzie wychowywał się mój mężczyzna, która oddalona jest tylko o 30 km od mojego ukochanego miasta, idealnie mi się oddycha. Jakby jakieś cuda się tam działy, bo tylko przekraczam jego granice i od razu jest lepiej.

      Usuń
  11. Takie oderwanie się od rzeczywistości jest bardzo potrzebne każdemu, jednak uważam że trochę kultury można przy okazji liznąć ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest oderwanie się od rzeczywistości, to przeniesienie się w inną rzeczywistość. Poza tym, kulturę się liźnie czy się chce tego, czy nie ;)

      Usuń
  12. Koka!
    Nie wierzę normalnie!
    Cześć! Myślałam, że nie dożyję czasu, kiedy wrócisz do blogowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojaa, zaraz się wzruszę! Masakra, jak miło, że zostałam zapamiętana! :) Cześć! :) Ja nie myślałam, że wrócę :)

      Usuń
  13. Marnowanie to pojęcie względne. Każdego uszczęśliwia coś innego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim tekście marnowanie nie odnosiło się do podróżowania, a ogólnie do życia, że uczyli mnie, by robić to, czego chcę i o czym marzę, by móc wykorzystywać szanse, jakie daje mi życie.

      Usuń
  14. Jak to mówią: powitać :D
    Jak ja sobie chciałam pokontemplować tak na Teneryfie przed laty, ale gdzie tam. Moja mamuśka uznała, że musimy być w ruchu, choć co zwiedzać nie było, tylko plażing wszystkim był w głowie... poza nią. A jak się ma nad sobą mistrzynię komenderowania, klękajcie narody!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, witam :)

      Haha, znam to! Kiedyś mój tata taki był :) Jak były jakieś zabytki, to koniecznie musiały zostać zobaczone dokładnie, na szczęście ostatnio też im tylko leżenie w głowie, no i w końcu można odpocząć w takich warunkach! :D

      Usuń