niedziela, 30 sierpnia 2015

Sobota jest dla mnie jedynym wolnym dniem w miesiącu. Jedna sobota, nie każda, to zarazem straszne i piękne, bo przecież kocham swoją pracę i jaram się każdym jej momentem i spotkaną osobą. W końcu dzisiaj nadszedł ten upragniony dzień w miesiącu, ostatnia sobota sierpnia, cała doba wolna. Co z nią zrobić? Dzisiaj o moim ulubionym przepisie na idealny day off.

Pobudka
Jestem totalnie przyzwyczajona do wstawania bardzo wcześnie rano, tym bardziej tutaj, kiedy za oknem wita mnie niesamowite Morze Adriatyckie. Dzisiaj budzik nastawiony na 5:15, idealnie, by pobiegać. Uwielbiam zrobić sobie taką krótką przebieżkę po plaży, nawet przed pracą (dzięki Bogu, nie muszę się do niej malować, co by pewnie zabrało mi czas na sport). Nawet może się nie spodziewacie, ilu ludzi wstaje tak wcześnie okropnie, żeby pobiegać brzegiem morza. Multum! :)

A po bieganiu yoga challenge! Przyznam się, że to moje początki w tej kategorii i jestem zaskoczona, jak bardzo jestem spięta czasami.

Przyjemność po tysiąckroć
A po takiej dawce sportu – gorąca kąpiel z olejkami zapachowymi, lekkim światłem i nowym numerem Glamour ;). Ten wolny dzień poświęcam całkowicie na relaks, a jako kobieta uwielbiam dbać o swój wygląd, także jeszcze przed śniadaniem robię wszystko, co tylko mogę od góry do dołu, by przysłużyć się samopoczuciu i wyglądowi. Szczególną uwagę muszę poświęcać skórze, która po ciągłym przebywaniu na strasznym słońcu jest w jeszcze gorszym stanie.

Jedzenie
Na posiłki tutaj nie mam zbytniego wpływu, bo jem, co dają, a karmią naprawdę wyśmienicie. Uwielbiam chorwacką kuchnię, chyba równie mocno jak włoską. Staram się jednak nie popadać w skrajności i w szaleństwa, bo moje ćwiczenia nigdy mi nie wyjdą na dobre, jak będę tak żarła. Jednak w takie cudowne dni, jak dzisiaj, pozwalam sobie na wszystko, na co mam tylko ochotę. A na śniadanie zjadłam najlepsze chorwackie lody od ulubionego lodziarza. Mnóstwo kalorii, ale uśmiech na pół dnia.

Przyjaciele
W Chorwacji na początku byłam sama. Nie znałam nikogo, ale po jakimś czasie spędzania całych dni i tygodni z kilkoma, ciągle tymi samymi, ludźmi, zaprzyjaźniliśmy się bardzo. Teraz nie umiem sobie wyobrazić momentu, kiedy wrócę do Polski i będę musiała się z nimi rozstać, aż na rok. Wybraliśmy się dzisiaj razem na obiad (o siedemnastej, w sumie obiadokolację, ale nieważne), najlepsze smażone w panierce kalmary! Nigdzie lepszych nie jadłam lepszych i jestem w nich zakochana, mimo że nigdy nie byłam fanką owoców morza. A na deser wielkie ciasto orzechowe popite proskiem, czyli słodkim winem deserowym.

Niestety, za grzeszki się płaci, także po odsiedzeniu na plaży przyzwoitych dwóch godzin po obiedzie, całą ekipą poszliśmy palić nasze tłuszcze na siłowni. Mimo że najbardziej efektywna jestem, gdy ćwiczę samodzielnie, za nic nie oddałabym tych chwil męczenia się z mieszanką narodowościową. :)

Wieczór
Sobotni wieczór to zawsze czas na imprezę w gronie przyjaciół i współpracowników. Nasz (ulubiony!!!) pracodawca organizuje w ten jeden dzień w miesiącu party dla gości hotelu i dla pracowników, to słodkie :). Jest pełno żarcia, rakija, śliwowica, trawarica i kraśkovaćko leją się strumieniami, śmiechy, krzyki i pełne zdziwienia spojrzenia hotelowych gości i innych turystów, jak ci ludzie, którzy na co dzień są grzeczni, we frakach i tych innych badziewiach, potrafią się bawić i szaleć, oj potrafią i dają w kość ;)


I powiem Wam szczerze, że nawet jeśli muszę pracować 29, 30 dni bez przerwy, to mega to lubię. Chociażby dla tego, że warto czekać na ten jeden dzień! Teraz idę spać, bo jutro znowu praca. Trzeba czerpać z tego ostatniego miesiąca w tym roku, bo już na piątą pierwsza klientka! Kochana kobieta nikomu nie pozwoli się wyspać :)


PS. Kochana kobieta jest panią w wieku 59, która obiecała sobie, że do 60 urodzin schudnie i całkowicie odmieni swoje życie. Jest najbardziej inspirującą osobą na świecie, omg! 

40 komentarzy:

  1. Podziwiam za tyle chęci do pracy i czerpanie z tego radości, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję ;) Wszystko dzięki świetnej pracy, jaka mi się trafiła, w innej jestem największą marudą świata ;)

      Usuń
  2. Takie zycie to ja rozumiem! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że dobrze się tam czujesz!

    http://delikatnamateria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszytko zależy od nas ;)

      Usuń
    2. Koka, ciesze się, że wróciłaś! :)

      Usuń
    3. Dziękuję Ci bardzo :))

      Usuń
    4. :) A ja dziękuję, że wróciłaś. Trochę czasu zastanawiałam się co się stało z Tobą.


      Delikatna materia

      Usuń
    5. Aj, no brakowało mi Ciebie też :) Ale wiesz, najważniejsze to było powrót do siebie :)

      Usuń
    6. Oczywiście. Zdaję sobie z tego sprawę. Gdybyś chciała pogadać - pisz śmiało na maila!

      Usuń
    7. Czasem mam wrażenie, że piszę o nim za dużo, próbuję się trochę opanowywać. Dziękuję! ;)

      Usuń
  4. Tez uwielbiam wstawać bardzo wcześnie - mam mnóstwo energii i czasu na różne rytuały ;) masz niesamowitą pracę i w tak niezwykłym miejscu, wow! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, taki długi dzień jest bardzo zachęcający :) Dwugodzinny trening nagle nie wydaje się wyzwaniem czasowym :D

      Usuń
  5. Zwłaszcza, że rano (nie wiem, jak tam u Ciebie ) jest chłodniej i nikt mi nie przeszkadza ;) a co trenujesz przez te 2 godziny ? Głównie biegasz ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie niezbyt, nawet w nocy są 32 stopnie, także nie ma zmiłuj :) Biegam rzadziej właśnie i to tak krótko, jedynie dla rozbudzenia. Trzy razy w tygodniu cardio, siłowe 3-4 razy w tygodniu, tylko że po dwie godziny :)

      Usuń
    2. O kurcze 32 stopnie to istna masakra. Ja tych upałów w Polsce nie mogłam przejść a co dopiero ćwiczyć!

      Usuń
    3. Tak naprawdę pierwsze dni były dla mnie totalną masakrą, nie mogłam spać dobrze, mimo nawet działającej klimatyzacji, ale teraz już się przyzwyczaiłam i świetnie jest nawet bez tego sztucznego chłodu ;)

      Usuń
  6. I super ;)
    Ja próbuję przekonać samą siebie do rannego wstawania, ale jednak moje lenistwo wygrywa ze mną i zwykle śpię do 8 ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ósma to i tak super :d Znam osoby, które śpią do 12-13 i potem się dziwią, czemu na nic nie mają czasu :D

      Usuń
    2. Ósma to dla mnie i tak późno ;) Za późno. Chcę wstawać wcześniej, no ale nie daję rady. Walczę z tym od lat i jak na razie przegrywam.

      Usuń
    3. A późno się kładziesz? ;) Ja właśnie mam odwrotnie, czasami potrzebuję pospać dłużej, bo organizm nie ogarnia, ale nie mogę ;)

      Usuń
    4. Kładę się około 23, ale zanim zasnę to czasem jest i pierwsza w nocy :/

      Usuń
    5. Widzisz, ja czasem leżę już przed 23 i zasypiam momentalnie, dlatego mi tak prosto, bo po sześciu godzinach snu mogę śmigać :)

      Usuń
    6. Nawet jak się położę wcześniej to i tak nie mogę zasnąć, więc wolę wieczorem coś porobić a nie leżeć ;)

      Usuń
    7. Kwestia organizacji dnia ;)

      Usuń
  7. Fajnie, że pracujesz w Chorwacji. Też bym chciała podjąć takie wyzwanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samo państwo nie jest zbyt zachwycające, jak dla mnie :)

      Usuń
  8. Jak cudownie zaplanowałaś swój dzień, jest w tym na pozór zwyczajnym planie coś niesamowitego :) Takie to było wręcz dla mnie magiczne, zwłaszcza ta 5:15 i bieg po plaży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, według mnie właśnie taki wyjątkowy dzień, bo jeden w miesiącu zasługiwał, by być potraktowany specjalnie :) A kiedyś sobie tego biegu nie wyobrażałam, ale jak się tak patrzy na plażę, na morze, to aż serce samo prosi, żeby iść pobiegać ;)

      Usuń
  9. mi sobota upłynęła na piciu z chłopem i leniuchowaniu;p a niedziela na odpoczywaniu;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Ze mnie facet się śmieje, bo jak jesteśmy w domu to wstaje o 7 biegać, ale jak jesteśmy na wyjeździe to przed 6 i na swój sposób zwiedzam miasto, a później ciągnę wycieczkę w najciekawsze miejsca :D

    Ps. Mnie Chorwacja jako państwo też się nie podoba, ale niektóre widoki mają bardzo ładne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wakacje zawsze jakoś tak dziwnie motywują do wstawania wcześniej ;)

      To prawda, widoki mają wyjątkowe :)

      Usuń
  11. Taka sobota wygląda po prostu idealnie :) Sama zerwałabym się tak wcześnie, żeby urządzić sobie chociaż krótką przebieżkę wzdłuż plaży - uwielbiam to :) I tak jak nie przepadam za bieganiem w mieście, tak nad morzem... To już coś zupełnie innego :)
    Chorwacja, powiadasz? Niesamowicie kusi mnie, żeby się ta wybrać (nigdy nie byłam) i coś mi się wydaje, że może w przyszłe wakacje mi się to uda. A przynajmniej wczoraj mój chłopak zaczął zrzucać mnie zdjęciami z Chorwacji i zaczął już nawet obmyślać trasę, więc skoro tak się nakręcił, dlaczego by tego nie wykorzystać? :)
    I brakuje mi takiego dnia spędzonego w małym, domowym spa. Ostatnio zauważyłam, że moja skóra jest w opłakanym stanie, ale jakoś nigdy nie miałam cierpliwości do nakładania balsamów i tym podobnych rzeczy. Będę musiała to zmienić, tym bardziej, że kiedy już się zmobilizuję, to fakt zadbania o siebie pozostawia po sobie świetne uczucie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, ja mogę polecić, głównie ze względu na chorwackie widoki, które są prostu niesamowite, obojętnie, czy to w jakimś turystycznym kurorcie czy w normalnym miasteczku w centrum kraju ;)

      O tak, wiem totalnie, o czym mówisz. Ja czasami mam już takie uczucie, że nie mogę na siebie patrzeć i już nie mogę znieść swojego stanu, a do tego dołącza jeszcze poczucie zmęczenia, to już w ogóle :D

      Usuń
  12. Wspaniale, że robisz sobie takie chwile dla siebie :) Bieganie brzegiem morza..achh...pozazdrościć :D :D :D i...powodzenia w jodze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joga jest dla mnie straszna, totalnie, jak na razie sobie z nią nie radzę :)

      Usuń