W życiu niektórych z nas przychodzi taki moment, kiedy w głowie
pojawia się myśl, że koniec, że trzeba coś w końcu w swoim
istnieniu zmienić, przejść
metamorfozę, która istnienie przeobrazi
w prawdziwe życie. U
mnie takich chwil było mnóstwo. Naprawdę wiele skończonych po
kilku sekundach, w najlepszych wypadkach trwały kilka dni, może
tydzień?
Tym razem moje przeobrażanie
trwa miesiąc. Miesiąc, z
którego jestem niesamowicie dumna, miesiąc pełen uśmiechu,
szczęścia i satysfakcji. Przecenione? Nie, jakiś czas temu
nauczyłam się, że kluczem do mojego szczęścia
jest docenianie każdego sukcesu, nawet tego najmniejszego. Zresztą
– to akurat nie jest dla mnie trudne, ponieważ mój charakter
bardzo mi to ułatwia. Cieszy mnie wiele, łatwo mnie wprowadzić w
stan ekstazy i piszczenia z radości, no albo chociaż szerokiego
banana na twarzy.
Nie
jest to mój pierwszy blog. Bloguję już długo (co niestety nie
przekłada się na moje zdolności graficzne, sic!), dwa razy byłam
spełnioną właścicielką super działającego bloga, ale za każdym
razem coś pojawiało się w głowie i w jednym momencie usuwałam
swoje internetowe
dziecko. Dziś
trochę żałuję, ale wszystko,
co zrobiłam i czego nie zrobiłam zbudowało dzisiejszą mnie. A
obecnie jestem ze swojej osobowości zadowolona. Uwielbiam pisać,
dlatego znów postanowiłam stworzyć swoje miejsce w sieci. Pisząc
i mogąc się bezpośrednio z innymi blogerami kontaktować zawsze
czułam się dopełniona.
Jak już napisałam, postanowiłam o swojej metamorfozie - w stu
procentach świadomej i pełnej zmianie. Niedługo kończę
dwadzieścia lat, to najlepszy okres, abym w końcu mogła stać się
totalnie zadowolona z samej siebie. W zakres mojej zmiany wchodzi
całe moje życie. Wygląd, styl życia, styl jedzenia, charakter
oraz relacje interpersonalne. I pierwszy raz jestem taka podniecona
tym wszystkim. Efekty naprawdę napędzają działanie, a cieszy sama
droga.
Witajcie!
Ojej, ten Twój przyjaciel, to bardzo mądry pan. :) Marzenie: żeby ktoś tak powiedział o mnie. Ale i żebym ja też go kochała, bo bez tego, to byłoby dziwne. :D
OdpowiedzUsuńPS: Po pierwszej notce już zauważyłam, że jesteś naprawdę mądrą i pełną życia kobietą. Życzę powodzenia i wytrwałości, czekam na więcej. ;)
Ach, zdarza mu się tylko czasem coś powiedzieć i zrobić coś inteligentnego, z reguły raczej taki nie jest :D
UsuńDziękuję bardzo! :) Więcej na pewno będzie, powoli się rozkręcam ;)
HEh, totalnie zadowolonym z siebie to chyba nigdy się nie będzie.
OdpowiedzUsuńMyślisz? Znam osoby, które są totalnie zadowolone z siebie. Są najlepsze.
UsuńTe smaczne przyjemności dobrze działają na samopoczucie. ;)
OdpowiedzUsuńZe mnie to się zawsze śmieją, że po treningu lubię sobie wypić piwo i zjeść ciacho, tak już mam, nie lubię sobie niczego żałować :D
UsuńJa też wielokrotnie zakładałam bloga i po jakimś czasie kończyłam go pisać, jednak jedno jest pewne - jestem uzależniona od pisania i kocham to robić. Mam nadzieję, że pozostaniesz tu na dłużej :) Ja również mam taki zamiar, bo fajnie jest móc po paru latach obejrzeć swojego bloga.
OdpowiedzUsuńDokładnie, na tym mi też bardzo zależy, żeby kiedyś móc do czegoś wrócić, może w końcu się nam uda ;) Tobie też tego życzę!! ;)
Usuń